Kobiety w obawie przed reakcją partnera lub znajomych „udają” oszczędności na zakupach. Jak wynika z badania GfK Polonia przeprowadzonego na zlecenie portalu Zafinansowani.pl, niemal połowa Polek przyznaje się do zaniżania wydatków przed swoim partnerem. Podobnie postępuje już tylko co trzeci mężczyzna. Co więcej, przed drugą połówką ukrywamy nie tylko to, ile wydajemy, ale również to, ile mamy na koncie.
Zaniżanie wartości nowego zakupu to trik stosowany zwłaszcza przez kobiety, które obawiają się przyznać, ile tak naprawdę wydały. Jak wynika z badania dla portalu Zafinansowani.pl 45%. Polek twierdzi, że zdarza im się "udawać" oszczędności zakupowe przed swoim partnerem. Panowie natomiast w mniejszym stopniu wprowadzają swoje drugie połówki w błąd. Udawane oszczędności na zakupach deklaruje tylko 33% mężczyzn. Co mamy na swoje usprawiedliwienie ukrywając przed partnerem faktyczną wartość zakupów?
Oszczędności, które nie istnieją - co na to kobiety?
- 46% z nas, nie przyznaje się partnerowi do faktycznych kosztów naszych zakupów, ze względu na wyrzuty sumienia. Co trzecia kobieta obawia się nieprzychylnej reakcji na cenę, która mogłaby komuś wydać się zbyt wygórowana - dodaje Monika Jurczyk OSA, osobista stylistka.
Badania wykazały również, że dla 90% badanych kobiet oszczędności stanowią gwarancję bezpieczeństwa. Ten stan zostaje jednak zachwiany, gdy wydatki wymykają się spod kontroli i trzeba wytłumaczyć się z drogiego zakupu przed partnerem. W tej sytuacji deklarowanie oszczędności, które faktycznie nie istnieją to mechanizm obronny.
Oszczędności męskim okiem
Jak wynika z badania, w przypadku mężczyzn nieprawdziwe oszczędności zakupowe wyglądają nieco inaczej - 66% panów przyznaje, że nie zdarza im się zaniżać prawdziwych wydatków. Natomiast ci, którzy tak robią, chcą udowodnić przed swoją partnerką, że potrafią rozsądnie gospodarować domowym budżetem i kupować okazjonalnie. Co więcej, panowie uważają, że warto oszczędzać i regularnie odkładają pieniądze.
- Duża grupa mężczyzn deklaruje, że nie udaje oszczędności na zakupach. Ale zauważmy, że 33% jednak zaniża ceny ulubionych gadżetów. Robią to nie z powodów wyrzutów sumienia, a z chęci udowodnienia, że potrafią oszczędzać - wyjaśnia Monika Jurczyk OSA, osobista stylistka, ekspert od zakupów.
Predyspozycje zakupowe i różnorodne podejście do udawanych oszczędności zakupowych ma swoje źródło w ogólnym podejściu do oszczędzania. Aby zaoszczędzić, kobiety, zdecydowanie częściej niż mężczyźni, są skłonne ograniczać swoje przyjemności, na co wskazuje aż ¾ pań. Polki często kupują tańsze ubrania i starają się wybierać produkty z promocji podczas, gdy mężczyźni z kolei poszukują przede wszystkim racjonalnych argumentów oraz konkretnych wydatków, które można obniżyć lub wyeliminować, jak chociażby oszczędzanie na wodzie i energii elektrycznej.
Oszczędności zabezpieczeniem na czarną godzinę
Z badania przeprowadzonego na zlecenie portalu Zafinansowani.pl prowadzonego przez ING Bank Śląski wynika, że przed swoim partnerem ukrywamy nie tylko wydatki, ale także oszczędności. Co prawda odsetek ankietowanych będących w związku i przyznających się do dochodów, o których nie wie druga połowa wynosi zaledwie 24%, ciekawe są jednak motywy takich zachowań. Wśród mężczyzn deklarujących ukryte oszczędności więcej niż połowa (54%) trzyma je na czarną godzinę. Przezornych pań jest niewiele mniej, bo 47%. Bez względu na płeć, 25% z nas ukryte oszczędności planuje przeznaczyć na przyjemności.
Różnice pojawiają się natomiast w formie przechowywania nadwyżek finansowych. Z konta oszczędnościowego korzysta 44% kobiet i 35% panów. Mężczyźni chętniej jednak lokują ukryte oszczędności na lokatach, do czego przyznaje się 27% z nich. Pań, które gromadzą dodatkowe wpływy na lokacie jest około 22% Badanie wykazało również, że zarówno 30% kobiet jak i mężczyzn pieniężne nadwyżki ukrywa w domu.
Źródło: Zafinansowani