Darmowe konto to za mało

By skutecznie pozyskiwać klientów banki oferują coraz więcej za darmo. Rok temu, roczny koszt aktywnie użytkowanego ROR-u (wypłaty z bankomatów, przelewy, zlecenia stałe i polecenia zapłaty) przy zakładanych wpływach 2 500 złotych miesięcznie, wynosił prawie 167 złotych. W tym roku jest o 27 złotych niższy. Zwyciężają te banki, które oferują procentowy zwrot opłat wykonywanych kartą lub wpływów na konto.

W przypadku 40 procent badanych kont osobistych opłata miesięczna wynosi 0 złotych. Banki rekompensują sobie to pobierając opłaty np. za zlecenia stałe lub przelewy zagraniczne lub żądając opłaty za tokena. Jeśli wszystkie usługi w koncie są darmowe, banki odbijają sobie to, skutecznie sprzedając inne produkty finansowe.

Z roku na rok rośnie liczba rachunków, których posiadacz może za darmo korzystać ze wszystkich bankomatów w kraju. Tegoroczne badanie wykazało, że posiadacze ponad połowy rachunków osobistych, nie muszą sprawdzać do jakiej sieci należy bankomat, z którego chcą skorzystać.

Utrzymuje się stały już trend promowania obsługi konta za pośrednictwem internetu. Jest to wygodniejsze i znacznie tańsze, nawet o 200-300 złotych rocznie.

Banki idą krok dalej i stawiają na mobilną bankowość. Chętnie proponowane są specjalne aplikacje na telefony komórkowe i smartphony, możliwość doładowania telefonu z konta za pośrednictwem smsa oraz karty debetowe, którymi można płacić w internecie. Rzadziej niż rok temu pobierane są opłaty za zlecenia wykonywane za pośrednictwem infolinii. Konto można też założyć bez wychodzenia z domu czy przenieść dotychczasowe bez wizyty w banku. Nowy świadczeniodawca oferuje się, że załatwi wszystkie formalności za nas. Wszystko po to by skutecznie przejąć klienta.

Niestety nadal wiele do życzenia pozostawia obsługa klienta. Oczywiście, od tej reguły są godne pochwały wyjątki, jednak średnia ocen za obsługę, co roku jest niższa. Dwa lata było to za 5,8 punkta, w tym roku jest to 4,3 pkt.

Co roku potwierdza się to, że czasem lepiej nie ufać temu co mówią pracownicy na infolinii. Zdarzało im się mylić polecenie zapłaty ze zleceniem stałym, podawać sprzeczne informacje na temat opłat zawartych w tabeli, a nawet z rozbrajającą szczerością tłumaczyć się, że znają się na kredytach, a nie rachunkach osobistych. Czasem brakowało im wiedzy na temat tego jak rozliczane są transakcje kartą za granicą.

Nie lepiej wypada kwestia odpowiedzi na maile. Zaledwie kilka z nich można było uznać za wzorcowe - odpowiedź była szybka i pełna. Niestety dosyć często mail zwrotny był wykorzystywany jako platforma reklamowa produktów, a nie rzetelna odpowiedź na pytanie. Dodatkowo jedna czwarta banków nie odpowiedziała wcale.

Źródło: Money.pl


ostatnia zmiana: 2012-02-09
Komentarze
Polityka Prywatności