Ile wart jest 1 głos?
Wyborca to dla partii politycznej nie tylko kolejny głos, to także wartość finansowa. Im wyższa jest frekwencja i poparcie dla danego ugrupowania, tym wyższe są kwoty subwencji wypłacanych z budżetu państwa. Pojedynczy głos może dawać politykom nawet 20 złotych.
Według szacunków money.pl partie polityczne mogą zarobić w nadchodzącej kadencji Sejmu na subwencjach 237 mln zł. Najwięcej dostałaby Platforma Obywatelska - 84 mln, najmniej Polskie Stronnictwo Ludowe - 24 mln. Prócz nich na dofinansowanie z budżetu państwa mogą jeszcze liczyć Prawo i Sprawiedliwość, Sojusz Lewicy Demokratycznej i Ruch Poparcia Palikota.
Wyższa frekwencja, powinna oznaczać większe wypłaty dla partii. Tym razem jednak partie zarobią o 153 mln zł mniej, niż w poprzedniej kadencji Sejmu.
Posłowie zrezygnowali z części pieniędzy, uchwalając obniżenie subwencji o połowę. Tym samym już w bieżącym roku partie otrzymują mniej, niż poprzednio: PO - 20 mln zł, PiS - 19 mln zł, PSL - 7,5 mln zł a SLD 7 mln zł.
Platforma, choć może liczyć na największe pieniądze spośród przyszłych partii, nie wyklucza dalszego ograniczania finansowania partii z budżetu. - Po wyborach chcielibyśmy wrócić do sprawy subwencji dla partii politycznych budżetu i doprowadzić do ich likwidacji, albo kolejnego zmniejszenia - deklaruje Andrzej Halicki, poseł PO. Dodaje, że takie obniżenie mogłoby osiągnąć próg jednej czwartej poziomu z 2010 r.
- Najlepiej byłoby zupełnie zlikwidować subwencje, bo przykłady z tego roku pokazują, że są one wykorzystywane na reklamę i marketing polityczny, a nie na prace analityczne, legislacyjne i edukacyjne. Tzw. kampania informacyjna PiS była częścią kampanii wyborczej i Państwowa Komisja Wyborcza powinna się tym zająć - twierdzi Halicki.
PJN od początku jest przeciwne dotacjom dla partii politycznych. - To dzięki nam subwencje zostały ograniczone. PO miała szanse zrobić to wcześniej, ale przez 4 lata nie zrobiła nic w tej sprawie, twierdząc, że nie może zdobyć wystarczającego poparcia. Gdybyśmy nie powstali, nie zrobiłaby tego nigdy, a teraz stroi się w szaty kogoś, kto tego dokonał - mówi Elżbieta Jakubiak.
Przeciwko ograniczaniu subwencji są za to PiS i SLD. - Wystarczy sobie przypomnieć jak wyglądał system finansowania partii politycznych w latach 90. Żeby wiedzieć jaki sens ma dążenie Platformy do ograniczenia subwencji. To jest próba odejścia od modelu antykorupcyjnego i cywilizowanego - argumentuje Mariusz Błaszczak, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS.
W mijającej kadencji głos wyborcy miał wartość od 20 do 36 złotych. Według naszych szacunków w następnych czterech latach będzie to 14-22 zł. Najtańsza pozostanie PO. Wartość jej głosów wyniesie 14,64 zł wobec 20,76 zł w mijającej kadencji.
Poza subwencjami partie polityczne otrzymują też zwrot kosztów za prowadzenie kampanii wyborczej. Warunkiem jest jednak zatwierdzenie ich sprawozdania wyborczego przez Państwową Komisję Wyborczej. Przesłanką do jego zakwestionowania może być przykładowo przekroczenie dozwolonego limitu wydatków na prowadzenie kampanii. Dla każdego komitetu wyborczego wynosi on 30,6 mln zł.
Źródło: money.pl
ostatnia zmiana: 2011-11-05