Europoseł Jarosław Kalinowski, były wicepremier i minister rolnictwa uważa, że prognozowany drastyczny wzrost cen żywności w tym roku, ma różne źródła. FAO, czyli agenda Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa alarmuje, że w roku ubiegłym ceny te na świecie wzrosły o 25 procent.
Według szacunków ekspertów, w pierwszym półroczu w Polsce możemy się spodziewać 4-5-procentowych podwyżek cen, przede wszystkim produktów roślinnych. Jarosław Kalinowski - gość Sygnałów Dnia w Programie I Polskiego Radia, zaznaczył, że chodzi tu przede wszystkim o zboże.
Na zbiory ma wpływ pogoda, ale przede wszystkim działania spekulantów na rynkach zbożowych. Były minister rolnictwa podkreślił, że spekulowanie żywością, to sprawa niemoralna i nieetyczna i należy walczyć z tym zjawiskiem.
- Dyskutujemy o instrumentach nadzoru nad rynkami finansowymi, a trzeba dyskutować nad eliminacją spekulantów z rynku zbożowego. Przez nich ludzie głodują. Rozruchy w Afryce Północnej rozpoczęły się od spraw związanych z cenami żywności - mówi Kalinowski.
Jarosław Kalinowski zaznaczył, że decydujący wpływ na to, czy będziemy musieli płacić więcej za żywność w tym roku, będzie miała jakość i ilość zbiorów w tym sezonie.
- To jest rodzaj produkcji uzależniony nie tylko od zasad popytu i podaży, ale w znacznej mierze od aury - wyjaśnia Kalinowski.
Europoseł zapewnił, że minister rolnictwa Marek Sawicki będzie nadal aktywnie działał na rzecz utrzymania terminu zrównania poziomu dopłat dla unijnych rolników. Okres dochodzenia do wspólnych warunków w produkcji rolnej, zapisany w traktacie akcesyjnym, to 7 lat i kończy się w 2014 roku.
Kraje starej Unii chcą teraz dla siebie okresu dochodzenia i opowiadają się za wydłużeniem tego czasu. Jarosław Kalinowski podkreślił, że działania na rzecz utrzymania zapisów traktatu w tej kwestii będą też priorytetem rządu. Dodał, że nie może być dwóch polityk rolnych w Unii Europejskiej.
Źródło: money.pl
Foto: techmasz.com