Pierwszy kosmiczny turysta za lot na międzynarodową stację orbitalną zapłacił 20 milionów dolarów. Dziś w kosmos można polecieć już nawet za 20 tysięcy dolarów.
Okazało się jednak, że wysłanie cywila w kosmos nie jest takie proste. Same badania medyczne i trening kosmiczny w Centrum Juri Gagarina w Rosji zajęły niemal dwa lata. Kolejny rok upłynął na załatwianiu wszelkich prawnych zezwoleń i formalności. Ale udało się.
Swoją podróż Tito rozpoczął 28 kwietnia 2001 r. startując z lotniska w Nowosybirsku. Na orbitę wyniósł go rosyjski statek Soyuz TM-32. Milionerowi tak się podobała kosmiczna wycieczka, że po powrocie zaklinał się, że gotów byłby za nią zapłacić znacznie więcej niż te 20 milionów.
Od 2001 roku rynek kosmicznej turystyki bardzo się rozrósł. W tej chwili działają dwie firmy, oferujące prywatne kosmiczne wycieczki, kilka kolejnych stara się o licencję na loty orbitalne. Jedna z nich to Space Adventures, która pomogła zorganizować wyprawę Tito, a potem w ciągu kilku lat wysłała na ISS jeszcze cztery osoby.
Wyprawa na ISS to wydatek rzędu 20-40 milionów dolarów. Jest stałym punktem oferty Space Adventures. Stan nieważkości można osiągnąć jednak nieco taniej. Kosmiczni przewoźnicy oferują tzw. loty suborbitalne i orbitalne. Lot suborbitalny kosztuje już od 102 tys. dolarów. W trakcie lotu można się wznieść na wysokość 100 tysięcy kilometrów. To jednak jedynie namiastka prawdziwej kosmicznej przygody.
Loty suborbitalne trwają kilka godzin, a przygotowania do nich nie zajmują więcej niż trzy dni. Stały się modne jako specjalny bonus dla pracowników wielkich koncernów. Space Adventure chwali się, że z jej oferty skorzystały firmy takie jak Pepsi Co, US Airways, Volkswagen, Oracle, czy Hard Rock Cafe.
Takie loty oferuje także firma Virgin Galactic, część koncernu Virgin Group, należącego do miliardera Richarda Bransona. Ostatnio próbny lot odbył statek SpaceShip2, skonstruowany specjalnie na zamówienie Virgin, przez samozwańczego konstruktora Burta Rutena.
Na pokładzie tego bolidu, poza pilotem i nawigatorem, mieści się sześć osób. Każda z nich może podziwiać Ziemię z dwóch okien: bocznego i sufitowego. Przez kilka minut pasażerowie mogą się też nacieszyć stanem nieważkości. Lot w SpaceShip2 to przyjemność warta 20 tys. dolarów.
Drugą już maszynę, noszącą nazwę znaną z serialu Star Trec, czyli Enterprise, wynosi w powietrze dwukadłubowy samolot. Bolid odczepia się od niego na wysokości 80 tys. kilometrów. Silniki rakietowe pozwalają mu osiągnąć wysokość orbitalną. Pasażerowie mogą wtedy nacieszyć się stanem nieważkości.Co ważne, loty z Virgin Galactic nie są przeznaczone jedynie dla osób w pełnej formie. Wśród pasażerów były i osoby 88 -letnie. Jedynym warunkiem, jaki trzeba spełnić przed lotem, jest pomyślne przejście badań przeciążeniowych.
Źródło: platine.pl