Nieznaczna wygrana Bronisława Komorowskiego w pierwszej turze wyborów prezydenckich może nieco zaniepokoić rodzimych inwestorów giełdowych.
Jedynie kilkupunktowa przewaga marszałka Sejmu nad Jarosławem Kaczyńskim daje temu drugiemu solidne podstawy do tego, by w drugiej turze skutecznie zawalczyć o zwycięstwo. A to by oznaczało, że przez kolejny rok (do wyborów parlamentarnych) mielibyśmy do czynienia z sytuacją, gdy rząd i prezydent pochodzą z mocno zantagonizowanych partii. W tej sytuacji raczej nie ma co liczyć na jakiekolwiek reformy, których oczekują inwestorzy.
Z jednej strony ich brak rząd będzie tłumaczył niechęcią prezydenta Jarosława Kaczyńskiego do rządowych koncepcji - więc po co je proponować, jeżeli i tak zostaną zawetowane. A jeśli nawet takowe uda się uchwalić w Sejmie, to z dużą dozą prawdopodobieństwa ich kształt nie będzie odpowiadał obecnemu szefowi PiS, który jako głowa państwa je zawetuje. Oba scenariusze przerabialiśmy przez dwa lata, gdy prezydentem był Lech Kaczyński.
Nie należy jednak oczekiwać, by wczorajsze wybory znacząco wpłynęły dziś na zachowanie inwestorów. Ich reakcja na to wydarzenie będzie zauważalna co najwyżej w pierwszej fazie sesji.
Źródło: money.pl