Jednak nawet taki relatywnie nieduży poziom zadłużenia przerasta wielu polskich dłużników. Niespłacanych jest aż 88 mld zł. Statystycznie każdy, kto zalega z opłatami, musiałby przez trzy miesiące całą pensję przeznaczać na zaległe długi, aby się ich pozbyć.
14 czerwca w życie weszła nowa ustawa o informacji gospodarczej. Umożliwia
każdemu z nas wpisanie na listę nierzetelnych dłużników oszukującą nas
firmę, niepłacącego pracodawcę, ale także znajomego, który nie oddał
pożyczki, czy męża, który nie płaci alimentów. Jest tu jednak jedno
poważne ograniczenie: osoba prywatna, chcąc donieść na dłużnika do rejestru, musi
posiadać prawomocny wyrok lub nakaz zapłaty.
Zadłużenie, tylko z tytułu zaciągniętych w bankach kredytów (wliczając
kredyty przedsiębiorstw), dochodzi już w Polsce do 700 mld złotych. W
przeliczeniu na średnią płacę, przeciętnie na pracującym Polaku ciąży
dług wartości rocznej pensji. Na tle rozwiniętych gospodarek nie jest to
jednak wiele. W krajach Eurolandu średnie zadłużenie sięga aż
trzyletnich wypłat, a w Stanach Zjednoczonych dochodzi do ich
czterokrotnej wartości.
Podczas, gdy u nas kredyty to prawie połowa PKB, w Eurostrefie
całoroczna produkcja państwa nie wystarczyłaby na zaciągnięte przez
obywateli w bankach zobowiązania, a w Stanach Zjednoczonych prywatne
długi są jeszcze dwukrotnie większe.
Po pierwszym kwartale tego roku przeterminowane zobowiązania Polaków
sięgnęły już kwoty 88,32 mld złotych, czyli moglibyśmy załatać nimi
całą tegoroczną dziurę budżetową, a jeszcze zostałoby nam 36 mld na
przyszły rok. Zaległości to w dwóch trzecich długi wobec banków -
wynoszą prawie 54 mld zł. Jedna czwarta z nich to zaległości wobec
fiskusa - aż 22 mld złotych. Ponad 10 procent to niezapłacone należności
wobec gmin. Wśród nich wielu jest
alimenciarzy. Rekordzista
zalega z płaceniem na dzieci aż 550 tys. złotych - wynika z danych BIG
Infomonitor.
W sumie same zgłoszone do BIG-ów niezapłacone alimenty to aż 2 miliardy
złotych.
Pozostali zarejestrowani nierzetelni dłużnicy zalegają przede
wszystkim z opłatami za telefony, czynsze, i energię.
Nierzetelny dłużnik to zwykle człowiek między 26 a 35 rokiem życia -
wynika z raportu KRD. W tym przedziale mieści się aż jedna trzecia
niespłacających w terminie zadłużenia. Skrajne przypadki to 18 i 100
lat. Telewizja kablowa ze Śląska wpisała do rejestru długów 100-latka
zalegającego z opłatą na 246 złotych. Z kolei najmłodszy zarejestrowany
nierzetelny dłużnik to 18-latek z Dolnego Śląska. On też trafił na
czarną
listę za nieopłacanie na czas
kablówki.
Źródło: money.pl