Cena akcji ustalona na 70 groszy

Minister Skarbu Państwa Aleksander Grad poinformował, że maksymalna cena akcji Tauronu dla inwestorów indywidualnych wyniesie 70 groszy. Zdaniem analityków przy takiej cenie zakup akcji powinien okazać się opłacalny. O ile sytuacja na giełdzie znacznie się nie pogorszy.

Zapisy na papiery spółki energetycznej potrwają od 9 do 18 czerwca. Będzie można zapisać się na minimalnie 1350, a maksymalnie na 13,5 tysiąca akcji. Oznacza to, że drobni gracze będą musieli wyłożyć od 945 do 9450 złotych.

Analitycy podkreślają, że zyski drobnych graczy obok sytuacji rynkowej w ogromnej mierze będą zależały od zainteresowania ofertą wśród dużych graczy instytucjonalnych. Wśród chętnych jest między innymi spółka CEZ. Jeżeli nie wystarczy dla nich akcji w zapisach, to w pierwszych dniach po debiucie z pewnością będą skupować papiery Tauronu od inwestorów indywidualnych. Mogą również chcieć poczekać z zakupami do debiutu. A to dlatego, że cena dla nich podczas zapisów będzie zapewne wyższa niż dla drobnych graczy.

Nie bez znaczenia będzie także fakt, że Skarbowi Państwa z czysto politycznych powodów zależy na tym, by debiut Tauronu się udał. Dlatego nawet jeżeli sytuacja na rynku będzie kiepska, to gotowy jest plan skupu akcji, by kurs nie spadł poniżej ceny emisyjnej. Poza tym, Tauron znajdzie się w indeksie WIG20, co może spowodować większe zainteresowanie jego akcjami. Do grupy blue chipów najprawdopodobniej wejdzie on jednak dopiero jesienią.

Zapisując się na akcje nie wolno zapomnieć o tym, że 12,4 procent papierów Tauronu mają już w swoich rękach obecni i byli pracownicy spółki. Akcje nie są objęte żadnymi zakazami sprzedaży, co oznacza, że również one mogą trafić na rynek już w pierwszym dniu notowań. Tak duża podaż może znacznie ograniczyć potencjalne szybkie zyski.

- To kolejny czynnik ryzyka, który powinni brać pod uwagę inwestorzy indywidualni - podkreśla Marcin R. Kiepas. - Gdyby sytuacja na rynku była bardzo dobra, nie miałoby to większego znaczenia. Teraz może zaważyć na debiucie - uważa analityk.

Inwestorów, którzy zastanawiają się nad kupnem akcji Tauronu i trzymaniem ich przez kilka lat, mogą skusić dwie rzeczy. Po pierwsze, spółka deklaruje przeznaczanie co najmniej 30 procent zysku na dywidendę. Po drugie, właścicielom akcji obiecuje zniżki na energię elektryczną w przedziale od 5 do 15 procent.

Do kupna i trzymania akcji nie zachęcają za to na razie poczynania dwóch spółek energetycznych, które są notowane na giełdzie. Kurs PGE jest dzisiaj o około dziewięć procent niższy w porównaniu do ceny emisyjnej. Z kolei Enea od listopada 2008 roku urosła o 18 procent.

Nie wolno też zapominać o tym, że Tauron, który ma dziś ponad cztery miliony klientów, będzie musiał zainwestować gigantyczne środki w swoją modernizację. Plany są bardzo ambitne, bo w ciągu dziesięciu lat Tauron chce wydać około 50 miliardów złotych. Chociaż inwestycja jest bardzo duża, to z drugiej strony może inwestorom znacznie ograniczyć potencjał zysków.

Źródło: money.pl


ostatnia zmiana: 2011-11-05
Komentarze
Polityka Prywatności