17 proc. populacji UE - 80 mln osób, w tym 19 mln dzieci - żyje poniżej progu ubóstwa - powiedział dyrektor generalny ds. badań naukowych, ekonomii i spraw socjalnych Komisji Europejskiej Jean-Michel Baer. Jego zdaniem, UE może to zmienić za pomocą edukacji.
Baer mówił o tym podczas konferencji "Integracja społeczna w Europie - wyzwanie edukacyjne" odbywającej się na Uniwersytecie w Barcelonie, a zorganizowanej przez Dyrektoriat Generalny UE. Rok 2010 został ogłoszony w Unii Europejskiej Rokiem Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym.
Odnosząc się do statystyk europejskich, Baer zwrócił uwagę, że zagrożenie ubóstwem rośnie znacznie m.in. w przypadku rodzin mających troje dzieci lub więcej oraz w rodzinach niepełnych.
Z badań opinii mieszkańców Europy, przeprowadzonych przez TNS Opinion & Social Network na przełomie sierpnia i września ub.r., wynika, że zjawisko ubóstwa uznało w swoim kraju za powszechne 96 proc. Węgrów, 92 proc. Bułgarów, 90 proc. Rumunów i 89 proc. Łotyszy; najmniej takich odpowiedzi padło w Danii (31 proc.), na Cyprze (34 proc.) i w Szwecji (37 proc.). W Polsce ubóstwo uznane zostało za zjawisko powszechne przez 71 proc. ankietowanych.
Wśród grup społecznych najbardziej zagrożonych ryzykiem ubóstwa Europejczycy najczęściej wymieniali bezrobotnych (56 proc.), osoby starsze (41 proc.), słabo wykształcone (31 proc.) oraz niepełnosprawne lub przewlekle chore (29 proc.).
Specjaliści zwracają uwagę także, że wśród grup bardziej narażonych na ubóstwo i wykluczenie społeczne są też emigranci i mniejszości narodowe. Ich zdaniem, pomóc im może dobra edukacja i to prowadzona od najmłodszych lat.
Jak mówiła na konferencji prof. Julia Szalai z Centrum Badań Politycznych Centralnego Uniwersytetu Europejskiego w Budapeszcie, to właśnie dzieci z rodzin imigrantów oraz mniejszości narodowych już od małego narażone są na marginalizację. To one, gdy dorosną, często mają poczucie bycia obywatelami drugiej kategorii.
Dzieci te mogą mieć problemy, gdy między wzorcami i wartościami wyniesionymi z domu a powszechnymi w szkole i wśród ogółu społeczeństwa są różnice - dziać się tak może w przypadku dzieci z rodzin muzułmańskich. Problem ten może nasilać się także wtedy, gdy do różnic kulturowych dochodzą znaczne różnice w zamożności, a tak jest często w przypadku rodzin romskich. Problemy biorą się także z niedostatecznej lub wręcz słabej znajomości języka kraju, w którym mieszkają.
"Dzieci te nie posługują się tym językiem w domu, często rodzice też go nie znają lub znają słabo. W efekcie gorzej się uczą niż ich rówieśnicy. Trafiają więc do gorszych klas, potem do gorszych szkół. Przestają się uczyć, bo nie mają motywacji, rodzi się frustracja. Dlatego pomagać tym dzieciom trzeba jak najwcześniej, już na etapie przedszkolnym. Dobrze prowadzone wychowanie przedszkolne pomaga w starcie wszystkim dzieciom" - powiedziała Szalai.
Dodała, że kraje, w którym dzieciom imigrantów oraz należącym do mniejszości pomaga się już na tak wczesnym etapie, mają mniejsze problemy z wykluczeniem społecznym. Szalai zaznaczyła, że pomagać trzeba nie tylko samym dzieciom, ale także ich rodzinom. Jak mówiła, w różnych krajach i różnych społecznościach skuteczne metody są różne, ale często powtarza się tam np. pomoc szkolnych asystentów, którzy są łącznikiem między szkołą a rodziną, pomagają w nauce dzieciom, ale też rodzicom.
Prof. Ramon Flecha Garcia z Uniwersytetu Barcelońskiego jako przykład dobrej praktyki wymienia program pomocy prowadzonej w zespole szkół: szkole podstawowej i przedszkolu Mare de Deu Monserrat w małej miejscowości Terrassa niedaleko Barcelony, gdzie uczy się bardzo dużo imigranckich dzieci, głównie pochodzących z Maroka i Tunezji. W ciągu pięciu lat od wprowadzenia tam specjalnego programu, odsetek pozytywnych wyników dzieci z egzaminu sprawdzającego ich umiejętności wzrósł z poziomu 17 proc. do 85 proc., choć jednocześnie populacja dzieci należących do mniejszości wzrosła w tej szkole z 12 proc. do 46 proc.
Klucz do sukcesu leżał właśnie m.in. w jednoczesnej pracy z uczniami i ich rodzicami, na kładzeniu dużego nacisku na naukę czytania i to czytania ze zrozumieniem zarówno wśród dzieci, jak i rodziców. "Zajęcia polegające na czytaniu prowadzi się z samymi dziećmi, z samymi rodzicami i wspólnie, zachęca się także do czytania w domu" - powiedział Garcia.
"Nasza szkoła narodziła się ze wspólnego marzenia rodziców, dzieci i nauczycieli. Rozmawialiśmy o tym, jaką szkołę chcielibyśmy mieć i dzięki wspólnej pracy udało się. Wiele pomogli i ciągle pomagają nam wolontariusze, wśród nich są wychowankowie naszej szkoły" - zastrzegła dyrektorka szkoły Nuria Marin.
Wśród specjalnych zajęć dla rodziców, jakie szkoła oferuje, są m.in. lekcje katalońskiego dla matek. Odbywają się one cztery razy w tygodniu, w czasie gdy dzieci są w szkole, tak by matki swobodnie mogły w nich uczestniczyć, te zaś, które mają młodsze dzieci, mogą je z sobą przyprowadzić.
Idea Europejskiego Roku Walki z Ubóstwem i Wykluczeniem Społecznym została zaproponowana przez Komisję Europejską, a następnie przyjęta przez Parlament Europejski i zatwierdzona przez Radę Unii Europejskiej w październiku 2008 r.
Unia Europejska co roku wybiera temat, na który chce zwrócić szczególną uwagę obywateli Europy. Tematem Roku Europejskiego w ubiegłych latach były: kreatywność i innowacja (2009) oraz dialog międzykulturowy (2008). Rok 2011 ma być rokiem wolontariatu, a 2012 - rokiem osób starszych.
Źródło: PAP
Foto: openphoto.net