Strefa euro najprawdopodobniej w 2015 roku
Założenie, że deficyt finansów publicznych zostanie sprowadzony poniżej poziomu 3 proc. PKB w 2012 r. może okazać się zbyt optymistyczne i może się to opóźnić o rok - ocenił w piątek prezes NBP Sławomir Skrzypek.
"Głównym ograniczeniem w wejściu do EMR2 i strefy euro są ograniczenia
fiskalne. (...) w programie konwergencji pokazujemy wizję, że nagle w
2012 r. deficyt finansów publicznych zejdzie do 3 proc. Załóżmy, że to
realne, ja bym w to wierzył, gdyby były pokazane konkretne rozwiązania.
Trudno wierzyć, że w ciągu jednego roku uda się zejść z deficytem z 6
proc. do 3 proc. To może się rozłożyć na dwa lata" - powiedział
Skrzypek w piątek w Radiu PiN.
W scenariuszu bazowym
aktualizacji planu konwergencji, przedstawionym przez rząd, deficyt
sektora finansów publicznych w 2010 r. ma wynieść 6,9 proc. PKB, w 2011
r. 5,9 proc. i 2,9 proc. w 2012 r.
Prezes NBP ocenił, że z członkostwem w strefie euro wiążą się także zagrożenia.
"Jeśli chodzi o te kraje (PIIGS, tzn. Portugalia, Włochy, Irlandia,
Grecja, Hiszpania - PAP), to jest to swego rodzaju memento. (...) Dla
wielu krajów dążących do strefy euro była nadzieja na to, że to
członkostwo może wspierać pozytywne trendy w gospodarce, a w kłopotach
to pomoże. To memento to sygnał, że niekoniecznie tak musi być, że samo
bycie w EMU nie składa się z samych plusów. Wchodząc do EMU musimy tak
się przygotować, by być po stronie beneficjentów" - powiedział Skrzypek.
"To jest dla mnie argument, by jak najszybciej rozpocząć reformy" -
dodał, pytany, czy jest to argument za opóźnieniem wejścia do strefy
euro.
W środę wiceminister finansów Ludwik Kotecki powiedział,
że rok 2015 jest najbardziej prawdopodobnym rokiem wejścia Polski do
strefy euro, ale ten termin nie jest celem rządu.
Zgodnie z
traktatem z Maastricht, gospodarka kraju aspirującego do przystąpienia
do strefy euro musi spełnić pięć warunków. Na przykład inflacja nie
może przekraczać w ciągu jednego roku o więcej niż 1,5 pkt proc.
średniego wskaźnika inflacji z trzech krajów UE o najbardziej
stabilnych cenach. Ponadto poziom deficytu sektora finansów publicznych
nie może na trwałe przekroczyć 3 proc. PKB, a dług publiczny - 60 proc.
PKB. Z kolei stopy procentowe nie mogą być wyższe o 2 pkt od średniej
stóp w trzech krajach o najbardziej stabilnych cenach. Na dwa lata
przed przystąpieniem do strefy euro waluta kraju jest niemal sztywno
związana z euro w ramach tzw. mechanizmu ERM2.
Dłuższy horyzont kształtowania się inflacji wskazuje na to,
że należałoby się zacząć zastanawiać, czy nie należy rozpocząć procesu
zacieśniania polityki monetarnej. RPP będzie to poważnie brała pod
uwagę - ocenia prezes NBP Sławomir Skrzypek.
Skrzypek pytany w piątek w Radiu PiN, czy w drugiej połowie tego roku
należy spodziewać się podwyżki stóp procentowych, powiedział, że
"należałoby się zacząć zastanawiać, czy takiego działania nie podjąć i
Rada będzie poważnie brała to pod uwagę".
"Z drugiej strony,
musimy brać pod uwagę również sytuację w otoczeniu Polski, nieco mniej
optymistyczne sygnały z Europy mogą wskazywać na to, że po stronie PKB
bardziej będą materializować się czynniki ryzyka ciągnące w dół" -
dodał.
Tzw. ścieżka centralna opublikowanej w piątek przez NBP
projekcji zakłada wzrost PKB w 2010 o 3,1 proc, w 2011 o 2,9 proc. i
3,1 proc. w 2012. Projekcja zakłada inflację w 2010 na poziomie 1,8
proc., w 2011 na poziomie 2,4 proc. i 3,5 proc. w 2012.
"Na
dzisiaj sytuacja nie jest w pełni klarowna, ponieważ ryzyka są mniej
więcej równo rozłożone. Rada podjęła decyzję o utrzymaniu neutralnego
nastawienia. Zobaczymy w następnych miesiącach, czy napływające dane
będą nas skłaniały do przechylenia się w jedną, czy w drugą stronę" -
powiedział Skrzypek".
(PAP)
ostatnia zmiana: 2011-11-05