Amerykański finansista George Soros oświadczył, że znalazł sposób na przełamanie impasu na szczycie klimatycznym w Kopenhadze. Negocjacje w stolicy Danii znalazły się w martwym punkcie z powodu braku zgody co do sposobu finansowania walki ze zmianami klimatycznymi.
Soros powiedział agencji Reutera, że państwa rozwinięte mogłyby zainwestować część swoich specjalnych praw ciągnienia Międzynarodowego Funduszu Walutowego (jednostek rozrachunkowych MFW) w projekty służące redukcji emisji dwutlenku węgla w krajach rozwijających się.
Jak podkreślił Soros w Kopenhadze, rządy państw rozwiniętych błędnie zakładają, że finansowa pomoc dla państw rozwijających się na walkę ze zmianami klimatycznymi musi pochodzić z ich budżetów krajowych. "Oni już mają te pieniądze. Leżą one bezczynnie na ich rachunkach rezerw i w skarbcu MFW" - zaznaczył Soros.
Jak dodał, te pieniądze mogłyby posłużyć realizacji projektów w leśnictwie, rolnictwie i gospodarce gruntami, czyli obszarach stwarzających największe możliwości redukcji emisji gazów cieplarnianych.
W rozmowie z agencją Reutera Soros wymienił szereg przeszkód mogących przeszkodzić w zrealizowaniu jego propozycji, takich jak uzyskanie zgody Kongresu USA i dyrektora MFW. (PAP)