Kredyty studenckie nie dla najbiedniejszych
Dziennik "Polska" pisze, że najbiedniejszym studentom będzie trudniej uzyskać kredyty studenckie. Banki z powodu kryzysu gospodarczego mogą zażądać wyższego zabezpieczenia kredytu - wyjaśnia gazeta.
Dziennik zauważa, że już w ubiegłym roku z banków odeszło z kwitkiem ponad 2 tysiące sto młodych ludzi, którzy nie mieli w rodzinie dobrze zarabiających żyrantów. Bankowcy otwarcie narzekają, że kredyty studenckie są nieopłacalne: prowizje są za niskie, a wypłata miesięcznych rat pożyczki aż przez pięć lat studiów jest zbyt kosztowna. Pożyczki studenckie ze swojej oferty wycofał już Kredyt Bank, a nawet Bank Zachodni WBK, który do tej pory specjalizował się w studenckiej ofercie.
Gazeta przypomina, że komercyjne placówki od 1998 roku udzielają kredytów studenckich z własnych środków, zaś państwo dopłaca do oprocentowania. Minister nauki co roku ustala próg maksymalnych dochodów na osobę w rodzinie, upoważniający do preferencyjnej pożyczki - korzysta z nich ponad 10 procent wszystkich studentów. Student otrzymuje kredyt w miesięcznych ratach: 400 albo 600 złotych.
Studenci namawiają rząd do powołania Państwowego Funduszu Poręczeń pożyczek studenckich i doktoranckich. Nie ma jednak pewności, czy w sytuacji budżetowych cięć ekipa Donalda Tuska znajdzie na to środki - pisze "Polska".
Źródło: bankier.pl
ostatnia zmiana: 2011-11-05