Jest pierwszy milion

Już na miesiąc przed końcem 2008 roku polska branża motoryzacyjna wzbogaciła się o nowe rekordy. Sprowadziliśmy ponad milion używanych samochodów osobowych. Czy dla równowagi uda się jeszcze w tym roku wyprodukować u nas milion nowych aut?

Na początku 2008 roku prognozowałem, że do końca grudnia w statystykach motoryzacyjnych przybędą dwa miliony aut. Pierwszy milion miał napłynąć z zagranicy w postaci używanych pojazdów osobowych, drugi – zjechać z polskich taśm montażowych. Pierwszy milion, na miesiąc przed końcem roku, już mamy.

Szansa na drugi w dalszym ciągu jeszcze jest, ale z każdym dniem pogłębiającego się światowego kryzysu gospodarczego, który obok sektora finansowego najbardziej dał się we znaki właśnie branży motoryzacyjnej, ciągle maleje.

Rekordowy import

Od stycznia do listopada br. rodacy z zagranicy sprowadzili ponad 1,030 mln aut – to absolutny rekord. Nigdy wcześniej w jednym roku kalendarzowym import używanych pojazdów nie przekroczył magicznej liczby miliona sztuk. W 2007 r. byliśmy bardzo blisko – sprowadziliśmy ponad 994,5 tys. szt. – niewiele, ale zabrakło. W tym roku nadrobiliśmy to z nawiązką. Polskie granice do końca grudnia powinno przekroczyć ponad 1,1 mln aut osobowych. Rekordowe też będą wpływy do budżetu. W ciągu 11 miesięcy br. fiskus z tytułu akcyzy zarobił prawie 1,305 mld zł. Oznacza to, że średnio każdy sprowadzony pojazd zasilił budżet kwotą 1267 zł.

Dynamika importu aut używanych w ostatnich miesiącach wyraźnie spada. W drugim kwartale roku sprowadzaliśmy średnio 100 tys. aut miesięcznie, w lipcu osiągając rekordową wielkość 127 tys. aut, natomiast jesień przyniosła radykalną zmianę trendu. W listopadzie importerzy sprowadzili niespełna już 65 tys. aut. Zdaniem Wojciecha Drzewieckiego z IBRM Samar, za obserwowany spadek odpowiada kilka czynników, wśród najpoważniejszych wymienia: słabnącą złotówkę, wzrost oprocentowania kredytów, wykorzystywanych do finansowania zakupu samochodów używanych. Drzewiecki dodaje, że sygnały o pogłębiającym się kryzysie w różnych sektorach gospodarki powodują spadek optymizmu konsumentów, a tym samym - mniejszą chęć do czynienia poważniejszych zakupów.

Pocieszający jest fakt, że poprawia się struktura wiekowa sprowadzanych samochodów. W październiku po raz pierwszy import 4–10-letnich aut był większy niż samochodów starszych. Jeszcze w pierwszych trzech miesiącach br. sprowadzaliśmy średnio: 10% aut najmłodszych – do 4 lat, 41% w wieku od 4 do 10 lat i ponad 48% w wieku powyżej 10 lat, natomiast w ostatnich miesiącach roku proporcje te wynosiły odpowiednio: 17%, 44% i 38%. Tradycyjnie najpopularniejszą marką wśród prywatnych importerów pozostaje Volkswagen, przed Oplem, Fordem i Audi.

Co z drugim milionem?

Mimo poważnych kłopotów, jakie dotknęły branżę motoryzacyjną, nasz przemysł ma już się czym chwalić. Zeszłoroczny rekord produkcji aut w Polsce (869 536 szt.) został pobity już w październiku br. i utrwalony wynikami z listopada. Łącznie od początku 2008 r. do końca listopada produkcja aut osobowych i dostawczych w Polsce wyniosła 935,9 tys. sztuk. Jest więc o 17,7% (prawie 141 tys.) większa niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jest to niewątpliwie sukces, ale nie taki, jakiego oczekiwano jeszcze pół roku temu. Listopadowy wynik produkcji nowych aut podany przez firmę Samar jest prawie o 17% gorszy niż ten z października i o ponad 27% gorszy od tego sprzed roku. W listopadzie wyprodukowano w Polsce 65,6 tys. aut. Żeby prognozowany pułap miliona sztuk w całym 2008 roku został osiągnięty, w grudniu ten wynik musi zostać powtórzony. Ale czy to się uda, stoi pod wielkim znakiem zapytania, bo kryzys mocno daje się we znaki także rodzimym producentom aut. GM już na początku października pierwszy raz wstrzymał produkcję w gliwickich zakładach Opla, a w listopadzie stanęła produkcja Chevroleta Aveo w warszawskiej fabryce FSO. Nadzieją na kolejny milion są tyskie zakłady Fiata, które, mimo kryzysu, realizują plan wyprodukowania pół miliona sztuk. Produkcja w Fiat Auto Poland stanowi prawie połowę (49%) produkcji krajowej i wszystko wskazuje na to, że włoskiej fabryce uda się w tym roku wyprodukować planowanych pół miliona aut. Przypomnijmy, że FAP, przygotowując się do zwiększenia produkcji i uruchomienia Forda Ka, w ciągu dwóch ostatnich lat zwiększył zatrudnienie o 1600 osób. Z tyskich zakładów tego producenta od początku roku wyjechało 459 tys. aut osobowych i dostawczych (427 tys. osobowych +35,3% i 32 tys. dostawczych, +119,2%). Dwa najliczniej produkowane w tyskiej fabryce modele Fiata to: Panda – 204,3 tys. szt. i 500 – 190,1 tys. szt.

Drugim największym producentem aut w Polsce jest Volkswagen. Taśmy montażowe niemieckiego producenta opuściło 168,2 tys. samochodów – 79 378 osobowych i 88 779 dostawczych. Do Volkswagena należy prawie 18% krajowej produkcji.

W polskich zakładach Opla wyprodukowano niewiele mniej, bo ponad 164,9 tys. aut, z czego ponad 104,6 tys. sztuk przypadło na Zafirę. Produkcja Opli stanowi 17,6% ogólnej produkcji aut w Polsce. Ostatnią, czwartą, lokatę z produkcją prawie 144 tys. Chevroletów i 15,6-procentowym udziałem w rynku zajmuje żerańska fabryka FSO.

Przyszły rok ze względu na kryzys na rynkach finansowych może spowodować znaczny spadek wolumenu produkcji aut w Polsce – ocenia Drzewiecki. Jego zdaniem, podaż będzie musiała być zmniejszona ze względu na spadek popytu w Europie Zachodniej i to może automatycznie wpłynąć na polskie fabryki, bo coraz mniejszy odsetek wyprodukowanych w Polsce aut pozostaje na rodzimym rynku. W ciągu 11 miesięcy z całej tegorocznej produkcji wyeksportowaliśmy 97,6% aut osobowych i 96,4% dostawczych. Oznacza to, że kupiliśmy prawie 24,5 tys. aut osobowych i dostawczych rodzimej produkcji.

Sprzedaż z rozpędu

Sprzedaż nowych aut osobowych w Europie i na świecie gwałtownie spada, w niektórych krajach osiągając poziom kilkudziesięciu procent. Według danych Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów ACEA, po trzech kwartałach sprzedaż w Europie zmniejszyła się o 4,4%, a eksperci oceniają, że do końca roku spadek może osiągnąć poziom nawet 7%. Państwa, które w zeszłym roku napędzały sprzedaż, dziś mają swój znaczący udział w spadku globalnym. W porównywanej często do Polski Hiszpanii sprzedaż zmniejszyła o ponad 22% a w Irlandii 17%. Ogromne rynki – Włoch i Wielkiej Brytanii – straciły odpowiednio 11,3 i 7,5%. Jedynie rynek niemiecki zanotował wzrost (1,3%), jednak prognozy dla naszych sąsiadów również nie są optymistyczne.

Na tym tle wzrost notowany w Polsce jest jednym z największych w Europie. Z danych Samaru wynika, że od początku roku do końca września liczba zarejestrowanych nowych samochodów osobowych w Polsce zwiększyła się o niemal 13% i wyniosła 231 575 aut. Jak zauważają analitycy tej firmy, relatywnie wysoki wzrost nie oznacza, że sytuacja w Polsce jest dobra, bo nasz rynek od kilku lat znajduje się w kryzysie. Liczba rejestrowanych nowych samochodów jest zdecydowanie za niska w porównaniu do liczby Polaków, w przeliczeniu na 1000 mieszkańców, dała wynik na poziomie 6 aut. Wskaźnik ten jest jednym z najniższych w Europie. Pozwolił on na zajęcie przez Polskę przedostatniego miejsca na liście rankingowej krajów UE, za nami są tylko Bułgaria i Litwa (5 aut/1000 mieszkańców).

Także mimo corocznie ogromnej liczby nowo rejestrowanych aut używanych, średnia liczba aut zarejestrowanych na jednego obywatela stawia nas w końcówce krajów Unii. Jak wyliczyli analitycy Samaru – nieco ponad 380 samochodów zarejestrowanych na 1000 Polaków to niemal o 120 mniej w porównaniu ze średnią europejską.

Po 9 miesiącach br. w dalszym ciągu po nowy samochód najczęściej Polacy wybierali się do salonów Toyoty. Na koniec września dealerzy 26 959 modeli japońskiej marki sprzedali, o 5,9% większym niż rok wcześniej. Udział Toyoty w rynku krajowym przekroczył 11,6%, wobec 11,2% na koniec czerwca br. Na drugim miejscu z 10-procentowym udziałem w rynku niezmiennie znajduje się Škoda, której auta wybrało 23 250 klientów, o 8,4% więcej niż przed rokiem. Trzecią lokatę zajmuje ponownie Opel z liczbą 20 724 zarejestrowanych od początku roku aut, co oznacza wzrost o prawie 4,7% na przestrzeni roku i niespełna 9,0% udział w rynku. W statystykach CEPiK-u kolejne dwa miejsca zajęli: Fiat – 19 135 aut (-2,1%) i Volkswagen – 17 534 szt. (+26,9%). Po trzech kwartałach rekordowy wzrost w skali rynku zanotował Hyundai – +154,6%.

Zdaniem większości analityków, nie ma co marzyć o utrzymaniu dwucyfrowej dynamiki rejestracji nowych aut. Jeżeli będzie wzrost, to zaledwie kilkuprocentowy, a to oznacza, że w całym 2008 roku zarejestrujemy niewiele ponad 300 tys. nowych aut osobowych.

źródło: euro.bankier.pl

ostatnia zmiana: 2011-11-05
Komentarze
Polityka Prywatności