Rektorzy grożą Trybunałem Konstytucyjnym i żądają pieniędzy
Dziennik "Polska" pisze o buncie rektorów prywatnych uczelni. Grożą oni pozwaniem państwa przed Trybunał Konstytucyjny, jeśli rząd nie spełni ich żądań.
Rektorzy domagają się, żeby państwo dopłacało do czesnego na dziennych studiach w prywatnych szkołach - ich studenci płaciliby wtedy za naukę mniej niż teraz albo nawet wcale. Warunkiem dopłat państwa ma być wysoki poziom kształcenia.
Zbuntowani rektorzy chcą też miejsc dla przedstawicieli prywatnych uczelni we wszystkich krajowych gremiach naukowych - proporcjonalnie do liczby studentów. Żądają także równego dostępu państwowych i prywatnych szkół do unijnych pieniędzy i równego prawa do zakupu mienia od Skarbu Państwa. Postulują wreszcie, by rząd częściowo refundował im koszty doktoryzowania i habilitowania kadry.
Dziennik "Polska" dodaje, że możliwość państwowych dopłat do prywatnych studiów dopuszcza przyjęta cztery lata temu i obowiązująca do dziś ustawa o szkolnictwie wyższym. Żaden rząd od 2005 roku nie zdecydował się na ten krok, obawiając się nadmiernego obciążenia budżetu i niezadowolenia uczelni państwowych.
Według wyliczeń rektorów na dopłaty do czesnego rząd wydałby w pierwszym roku 165 milionów złotych, w kolejnych nawet pół miliarda.
Źródło: polskieradio.pl
ostatnia zmiana: 2011-11-05